Polacy wciąż nie są przekonani do potrzeby zakupu ubezpieczeń turystycznych. Przy okazji wyjazdów krajowych czynią to niezwykle rzadko. Zaledwie co szósty Polak decyduje się na taki wydatek, gdzie 7 proc. wykupuje polisę zawsze, a 10 proc. czasami. Nieco lepiej te dane prezentują się przy okazji urlopów zagranicznych, ale wciąż ogromna część 2/3 społeczeństwa woli zaryzykować i oszczędzić. Niejednokrotnie zawierzenie swojemu szczęściu kończy się długim i kosztownym procesem leczenia.
– Ubezpieczenia w świadomości Polaków to wciąż zbędny, dodatkowy wydatek. Mamy takie poczucie, że nic groźnego nam się nie przydarzy. Po każdym kolejnym wyjeździe, z którego wracamy zdrowi, prawdopodobnie utwierdzamy się w tym przekonaniu. A wystarczy rozejrzeć się wśród swojej rodziny i znajomych, by okazało się, że w naszym bliskim otoczeniu jest ktoś komu wypadek w trakcie wycieczki czy wyjazdu narciarskiego się przydarzył – tłumaczy Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty.
Podstawa to… podstawa
Podstawowe ubezpieczenie turystyczne powinno gwarantować pokrycie kosztów leczenia KL. Biorąc pod uwagę zagraniczne stoki, suma ubezpieczenia powinna wynosić około 50 tysięcy euro. Możliwość skorzystania z szerokiej listy publicznych i prywatnych placówek medycznych, pokrycie kosztów ratownictwa czy transportu są niezbędne. Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym uchroni nas natomiast przed sporymi wydatkami, gdy to my wyrządzimy komuś szkodę. Suma ubezpieczenia OC powinna być równie wysoka co KL. Bez tych świadczeń ryzykujemy ogromnymi kosztami.
Na rynku wciąż bardzo popularne są ubezpieczenia oferowane przez biura podróży w ramach zorganizowanych wyjazdów zimowych. Często ich zakres nie jest jednak wystarczającą ochroną i ubezpieczony w sytuacji poważnego wypadku część kosztów musi pokryć z własnej kieszeni. W tym przypadku, jak i przy okazji organizacji wyjazdu na własną rękę, warto przejrzeć dostępne na rynku oferty ubezpieczeniowe i dobrać taką, która najlepiej odpowiada na nasze potrzeby i charakter wyjazdu.
Najpierw zdrowie, potem sprzęt
Obecnie oferty ubezpieczeniowe mogą chronić turystę, jego rodzinę oraz mienie w sposób kompleksowy. Poza standardową ochroną dostępne są na rynku dodatkowe pakiety i rozszerzenia, które chronią również sprzęt narciarski, a nawet gwarantują zwrot pieniędzy, gdy na stoku… zabraknie śniegu.
– Pokrycie kosztów wypożyczenia sprzętu, który został skradziony lub zniszczony czy kosztów karnetu, tzw. skipassu, gdy ubezpieczony uległ wypadkowi lub zachorował, są rozwiązaniami, które odpowiadają na realne, szerokie potrzeby miłośników sportów zimowych – dodaje Dawid Korszeń.
* Badanie Satisface dla Blue Media, maj 2016