Wcześniejsze uspokajające doświadczenia oraz chęć zaoszczędzenia mogą uśpić czujność ubezpieczanego klienta co do grożących mu roszczeń z tytułu OC. Tymczasem pozornie bezpieczną sumę gwarancyjną w polisie potrafi wyczerpać jeden, drobny incydent – o czym przekonała się pewna niewielka gmina wiejska, przez którą przejeżdżał kierowca w McLarenie…
Suma gwarancyjna wskazywana w ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzenia działalności i posiadania mienia to zazwyczaj wartość ustalana w oderwaniu od wartości majątku ubezpieczonego czy też wartości realizowanych umów z kontrahentami. Jedynie w ubezpieczeniach obowiązkowych jej wysokość narzuca ustawodawca. W ubezpieczeniach dobrowolnych wysokość sumy gwarancyjnej – która stanowi górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela – może być dowolna.
W praktyce sumy gwarancyjne mają bardzo dużą rozpiętość. Najczęściej o ich wysokości decyduje wielkość ubezpieczanego podmiotu (wyrażona np. wysokością generowanego obrotu lub skalą działalności) czy też narzucone przez kontrahentów limity zawarte w realizowanych kontraktach. A przecież wiemy, że każdy podmiot prowadzący działalność gospodarczą – niezależnie od tego czy jest duży, czy mały – w przypadku szkody wyrządzonej osobie trzeciej może spotkać się z szerokim katalogiem roszczeń. Nierzadko wartość szkody potrafi zaskoczyć samego ubezpieczonego oraz jego pośrednika.
W wielu sytuacjach może się wtedy okazać, że polisa ubezpieczeniowa nie pokryje w całości oczekiwań poszkodowanego lub że po wypłacie odszkodowania ubezpieczony pozostanie bez dalszej ochrony, wskutek wyczerpania się sumy gwarancyjnej. I wcale nie musi chodzić o szkodę osobową, gdzie kwoty zadośćuczynień systematycznie rosną. Przekonał się o tym jeden z naszych klientów.
Nagły wstrząs w sennej gminie
Opisywana historia dotyczy niewielkiej gminy wiejskiej, w której na co dzień mało się dzieje – więc i polisa ubezpieczenia OC nie opiewała na wysokie kwoty. Klient miał dobrą historię szkodową. Nawet tzw. szkody frekwencyjne, tak charakterystyczne dla jednostek samorządu terytorialnego, nie występowały w tym przypadku. Z tych względów suma gwarancyjna wydawała się ubezpieczonemu wystarczająca – tym bardziej, że w chwili zawierania umowy ważny był koszt ubezpieczenia, co niestety nie jest odosobnionym przypadkiem.
Każda gmina – nawet najmniejsza i najspokojniejsza – realizuje jednak określone, ustawowe obowiązki mające m.in. zapewnić bezpieczeństwo korzystania z jej infrastruktury – w tym obowiązek dbania o nawierzchnię dróg i chodników. A z tej infrastruktury może korzystać każdy z nas. Pech chciał, że pewnego dnia korzystał z niej właściciel pojazdu marki McLaren 570GT, wracając nim przez wspomnianą niewielką gminę do domu…
Jadąc z prędkością ok 30-40 km/h nagle poczuł on uderzenie i wstrząs. Po przejechaniu ok. 50 metrów samochód wyświetlił błąd ciśnienia w oponach. Kierujący zatrzymał się. Jak się okazało, z przedniej i tylnej prawej opony zeszło powietrze a osłona pod zderzakiem była urwana. Uszkodzeniu uległo też podwozie samochodu. Przyczyną szkody okazał się być ubytek w asfalcie – dość głęboka dziura w gminnej drodze.
Pojazd na lawecie został przewieziony na teren firmy poszkodowanego, a następnie do wskazanego serwisu. Jemu samemu zaś udostępniono samochód zastępczy – Lamborghini. W trakcie likwidacji szkody okazało się, że auto było kupione przez poszkodowanego jako nieuszkodzone i bezkolizyjne, a on sam w dniu szkody wracał z Targów Poznańskich, na których prezentowany był ów pojazd.
Mały może dużo (naszkodzić)
Jak się łatwo domyślić, zważywszy na markę uszkodzonego samochodu – którego rynkowa wartość jest bardzo wysoka – wysokość szkody finalnie okazała się duża. Odszkodowanie łącznie wyniosło 450 tys. zł, na co złożyły się koszty naprawy auta w serwisie McLarena w Polsce oraz rekompensata
z tytułu braku możliwości korzystania z własnego pojazdu / najmu pojazdu. Sam pojazd zastępczy wygenerował koszt rzędu ponad 200 tys.
Wnioski? Przy określeniu sumy gwarancyjnej często pokutuje myślenie „skoro jestem małym podmiotem i nie osiągam wysokich obrotów, to suma gwarancyjna nie musi być wysoka”. To błąd. Przecież często małe podmioty świadczą swoje usługi (nawet te drobne) na należącym do osób trzecich mieniu o znacznych wartościach. Niezależnie więc od wielkości ubezpieczonego podmiotu, powinien on posiadać polisę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z sumą gwarancyjną, która skutecznie zabezpieczy go przed wysokimi roszczeniami – zarówno z tytułu szkód osobowych, jak i rzeczowych.
Dla małej firmy spowodowanie szkody o znacznych rozmiarach często jest wyrokiem prowadzącym do bankructwa. Uchronić przed tym może jedynie posiadanie adekwatnej ochrony OC. Co więcej – towarzysząca nam obecnie rosnąca inflacja winna dodatkowo skłaniać klientów do weryfikowania wysokości sum gwarancyjnych w polisach OC działalności.
W omawianym przypadku uszkodzonego McLarena nie doszło do żadnego spektakularnego wypadku. Nikt nie doznał żadnych obrażeń ciała, które najczęściej są źródłem wysokich roszczeń cywilnoprawnych. A jednak – ku zdziwieniu samej ubezpieczonej gminy jak i pośrednika – szkoda wyczerpała sumę gwarancyjną ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z tytułu zarządzania przez gminę drogami publicznymi. Po tym zdarzeniu gmina z pewnością inaczej podejdzie do wysokości sumy gwarancyjnej OC oraz limitów odpowiedzialności, na które zechce być ubezpieczona w przyszłości.
Jeżeli zainteresował Was ten temat i potrzebujecie dodatkowych informacji, zapraszamy do kontaktu z Małgorzata Czekuć: Malgorzata.Czekuc@warta.pl.