„Gdzie ta keja, a przy niej TEN jacht?… Gdzie ta koja wymarzona w snach?” to najsłynniejsza i chyba każdemu znana piosenka żeglarska. Jest w niej jakieś marzenie o dalekiej wyprawie i niepowtarzalnej przygodzie. Jakaś nostalgia za czasem żagli (okres poprzedzający erę pary i diesla), potrzeba spotkania ciekawych ludzi i… wypoczynku nad wodą, z towarzystwem wiatru. Poszukiwanie tego jedynego jachtu i tej ciepłej koi (koja to łóżko na jachcie) może być nie lada wyzwaniem, ale ubezpieczenie do tego jachtu już nie wymaga tak wielkiego wysiłku. Bo właśnie podjęliśmy się zadania przygotowania możliwie najlepszej i najłatwiej dostępnej oferty ubezpieczeniowej dedykowanej jachtom rekreacyjnym.
Zakres ubezpieczenia można dopasować do własnych potrzeb. Podstawowy pakiet to ubezpieczenie CASCO, czyli sytuacja, gdzie ubezpieczyciel odpowiada za szkody na ubezpieczonym jachcie lub jego utratę (uszkodzenie wskutek kolizji, zatonięcie, pożar) oraz ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej armatora (OCA), czyli szkody wyrządzone jachtem osobom trzecim (delikt). Ubezpieczenie CASCO, co warto podkreślić, jest w nowej ofercie oparte na tzw. all risk-u, czyli wszystko, co nie jest wyłączone, jest objęte ubezpieczeniem. Jest to teraz jeden z niewielu produktów ubezpieczeniowych z gamy ubezpieczeń morskich, który nie jest oparty o ryzyka nazwane.
Ubezpieczenie CASCO może być rozszerzone o kradzież z włamaniem i rabunkiem (w standardzie ubezpieczeń jachtowych jest to dodatkowe ryzyko). A jeżeli jacht posiada silnik przyczepny, jest również możliwość ubezpieczenia od kradzieży samego silnika przyczepnego (czyli sytuacja, gdy piraci kadłub porzucili, a napęd przyczepny został przez nich odłączony od pawęży (to tylna część jachtu) i oddalił się wraz z nimi w nieznanym właścicielowi kierunku).
Gdy zdecydujemy się na ubezpieczenie jachtu w zakresie ryzyk CASCO lub OCA (lub oba ryzyka naraz), to otwiera się opcja ubezpieczenia w zakresie następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW), które mogą się przytrafić załodze i kapitanowi (szyprowi) podczas i w związku z rejsem.
Te parę metrów drewna lub laminatu, uformowane w kształt kadłuba, które posiada dodatnią pływalność, staje się dla żeglarzy/motorowodniaków domem na czas rejsu. Stąd tak ciepłe nawiązanie do poszukiwanej przytulnej koi w wyżej wspominanej szancie. Dlatego też wszystko co należy do załogi i szypra, a jest ich prywatną własnością, zapewne dobrze zasztauowane w bakistach (to schowek pod koją w kubryku/kabinie jachtu) – może być ubezpieczone od utraty lub zniszczenia. To wariant dodatkowy do CASCO obejmujący właśnie rzeczy osobiste załogi (RZO). Gitarę, na której obowiązkowo będzie grane i śpiewane pełną piersią żeglarską – „Gdzie ta keja?…” – też ubezpieczymy.
Jachty żaglowe i żaglowo-motorowe czasami uczestniczą w regatach. Dla takich jednostek przygotowaliśmy ochronę na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń podczas rywalizacji. Bo czasami się przytrafi, że w ferworze sportowego współzawodnictwa szkwał złamie maszt i podrze żagle.
Pływanie po Wielkich Jeziorach Mazurskich, czy innych polskich wodach śródlądowych i morskich jest bardzo interesujące, ale z pogodą rożnie bywa. Dlatego niektórzy wodniacy zabierają swoje ukochane (autor ma na myśli łodzie) na wyjazd wakacyjny np. do Chorwacji, Grecji, Włoch. Dlatego przygotowaliśmy dedykowaną ofertę na okresowe pływanie po wodach Europejskich. Wcześniej w produkcie było sporo różnych stref (od „0” do „III”), a teraz… Zresztą zobaczcie sami – są dwie strefy pływania:
Jest przejrzyściej. Transport drogą lądową przez Europę, na taki wakacyjny wypad, jest już w cenie Strefy Europejskiej. Pamiętajmy jednak, że taki wyjazd poza Rzeczpospolitą może trwać maksymalnie do 90 dni (to jest limit przebywania w tej strefie). Jeżeli jacht trwale (np. cały rok) przebywa poza PL – należy się zastanowić nad ubezpieczeniem lokalnie – tam, gdzie przebywa. To wynika z faktu, że istnieją bardzo różne miejscowe wymagania, gdy jednostka jest stałym rezydentem w danym kraju (mimo posiadania polskiej rejestracji), a te wymagania najlepiej rozumie i spełni tylko lokalny dostarczyciel polisy.
Naszą nową ofertę kierujemy również do właścicieli skuterów wodnych. Pamiętajmy jednak o wymogu posiadania rejestracji (po szczegóły odsyłam do rządowej strony reja24.gov.pl , gdzie bardzo klarownie opisano wymagania ustawowe i procedury). Stare rejestry/dowody rejestracyjne jachtów formalnie straciły ważność i powinno się dokonać ponownej rejestracji.
Woda to żywioł i nie powinno się go przesadnie bać, ale trzeba podchodzić z rozsądkiem i przewidywać następstwa zdarzeń. W branży morskiej, jak i tej szuwarowo-bagiennej, mawia się – działaj zgodnie z najlepszą praktyką morską/wodniacką. To słuszne podejście, jednak często zrozumiałe tylko dla tzw. starych wilków morskich. Państwowa Komisja Badań Wypadków Morskich zauważyła w swoich ostatnich raportach, że wzrasta liczba pożarów na jachtach motorowych. Ciekawe, że większość z tych wypadków następuje krótko po zatankowaniu, gdy jacht już znajduje się na środku jeziora. To utrudnia akcję ratowniczą. Komisja nadal bada te zdarzenia i poszukuje adekwatnych działań zapobiegawczych. Już wstępne wyniki wskazują bardzo jednoznacznie na kwestie stanu technicznego. Dlatego właśnie, w TUIR Warta, mocno zalecamy i wymagamy dla jachtów motorowych/skuterów/RIB z dużymi silnikami (powyżej 60kW) – przeprowadzanie okresowych przeglądów technicznych. Lista uznanych instytucji znajduje się w Załączniku 2 do OWUJ.
No to stopy wody pod kilem!
Jeżeli interesują Was dodatkowe informacje dotyczące tego ubezpieczenia, prosimy o kontakt z Wojciechem Kownackim: Wojciech.Kownacki@warta.pl oraz marine@warta.pl.
