Ocena ryzyka / szkody

Outsourcing, podwykonawcy, kontrahenci – ukryte zagrożenie?

Nawet w najlepiej chronionym i prowadzonym przedsiębiorstwie źródłem poważnego zagrożenia bywają zewnętrzni podwykonawcy. Jak zabezpieczyć się przed potencjalnymi skutkami ich błędów, które mogą doprowadzić do ogromnych strat?

Naszą historię zaczniemy od pewnego wczesnego poniedziałkowego popołudnia w dużym przedsiębiorstwie z branży metalowej. Zakład jest ubezpieczany w ramach kompleksowego i na dodatek bardzo szerokiego programu ubezpieczeniowego. Broker sprawnie i szybko doprowadził do zawarcia ubezpieczenia, gdyż ocena ryzyka wykazała, że zagrożenie wystąpienia szkód jest minimalne. Należy podkreślić, iż klient posiada ochronę ppoż na bardzo wysokim poziomie pod względem technicznym, organizacyjnym i formalnym.

Po godzinie 13 tego dnia w zakładzie zawyły jednak syreny sygnalizacji alarmowej, która wykryła pożar w miejscu działania linii technologicznej służącej do produkcji wytłoczek. Zadziałały systemy ostrzegawcze i służby ochrony zakładu, szybko przyjechały zastępy straży pożarnej.

Pożar powstał w olbrzymiej hali produkcyjnej. Płonęła wspomniana linia technologiczna oraz ściany działowe i strop części hali (płyty warstwowe). Dzięki dobrze działającym stałym urządzeniom gaśniczym oraz akcji straży pożarnej ogień został wyizolowany tylko do jednej strefy pożarowej.

Po dogaszeniu pogorzeliska zrobiono bilans zdarzenia. Najważniejsze – nikt nie zginął. Natomiast straty materialne okazały się, niestety, bardzo duże. Wartość zniszczonego mienia to około 90 mln zł. Szkoda z utraty zysku z tej linii produkcyjnej to około 150 mln zł w okresie odszkodowawczym.

Dla klienta: duży szok i jednocześnie stres związany niemożnością wywiązania się z zawartych kontraktów na dostawy. Pada pytanie: czy odbiorcy nie zerwą umów i nie znajdą nowego dostawcy?
 

Człowiek z zewnątrz z otwartym ogniem

Zostaje wszczęta procedura wyjaśniająca – co się stało? Jak doszło do powstania pożaru? Sprawę wyjaśniono bardzo szybko, bo w hali były kamery, które nagrały całe zajście. Jak się okazałopracownik zewnętrznego serwisu feralnej linii technologicznej spawał urwany chwytak maszyny, co spowodowało szybki zapłon gumowych fartuchów i olejów.

Pojawia się kolejne pytanie – co w takim razie nie zadziało? Dlaczego, pomimo tak dobrej i dopasowanej do posiadanego majątku ochrony ppoż, powstał pożar i wywołał tak duże starty?

No cóż, środki techniczne były właściwe, załoga stale szkolona, regulaminy i instrukcje w należytym porządku. Niestety, wpuszczając na teren zakładu zewnętrzną firmę – serwisanta – nie postąpiono zgodnie z procedurą dotyczącą stałego nadzoru nad pracami wykonywanymi przez podmiot zewnętrzny. Na dodatek w tym przypadku mówimy o pracach z otwartym ogniem.

Równocześnie okazało się, że pracownik wykonujący prace spawalnicze miał małe doświadczenie oraz nie przeszedł odpowiedniego przeszkolenia.
 

Słabe ogniwo łańcucha

Opisane powyżej sytuacje zdarzają się coraz częściej. W ciągu ostatniego roku co najmniej kilka, a może nawet kilkanaście dużych pożarów w Polsce zostało spowodowanych bezpośrednio przez pracowników firm zewnętrznych lub w wyniku wadliwe wykonanych prac usługowych, prowadzonych przez te firmy.

Dlaczego coraz częściej dochodzi do takich sytuacji ?

No cóż – cały czas aktualne jest powiedzenie, iż łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo…

Podczas oceny ryzyka przeprowadzanej u naszych klientów badane są m.in. stosowane technologie, posiadane techniczne systemy zabezpieczające/ostrzegające, szkolenia pracowników, regulaminy i instrukcje postępowań w sytuacjach zagrożenia. Jednak wpływ na poziom ryzyka w przedsiębiorstwie ma nie tylko nasz klient, posiadający kontrolę nad jakością powyższych elementów, ale także wszystkie firmy wykonujące u niego jakiekolwiek prace i usługi.

Bardzo często nie jest, niestety, możliwe oszacowanie poziomu ryzyka w zewnętrznych firmach, wykonujących różnego rodzaju działania u naszego klienta. Nie wiemy, kto tam pracuje, jakie ma umiejętności, doświadczenie i jakich standardów przestrzega. Nierzadko wybór takich firm dokonywany jest w przetargu czy w konkursie ofert, gdzie podstawowe znaczenie ma cena usługi, a nie jakość i wyszkolenie kadry.

Przykładem takiej sytuacji jest przedsiębiorstwo branży spożywczej, w której znaleziono niedopałki papierosów pomiędzy kartonami w magazynie zaplecza socjalnego. Znalezisko było bardzo dziwne, biorąc pod uwagę, że w tym przedsiębiorstwie za palenie poza wyznaczonymi miejscami groziły naprawdę drakońskie kary. Okazało się, że palaczami nie byli pracownicy „naszego” przedsiębiorstwa, a ludzie z zewnętrznej firmy, dostarczający catering do baru firmowego…
 

Jak nie wpuścić konia trojańskiego?

Oczywiście w wielu przypadkach także naszym klientom można zarzucić nieprawidłowe działanie, a w tego typu przypadkach – brak nadzoru na pracami wykonywanymi przez podmioty zewnętrzne.

Instrukcje wewnętrzne bardzo często narzucają, iż przy prowadzeniu prac niebezpiecznych czy prac z użyciem otwartego ognia przedsiębiorstwo powinno prowadzić stały nadzór czy zapewnić odpowiednie środki gaśnicze. Powinno też wykonać wiele innych czynności, na przykład:

  • ocenić zagrożenie pożarowe w miejscu, w którym prace będą wykonywane;
  • ustalić rodzaj przedsięwzięć mających na celu niedopuszczenie do powstania i rozprzestrzeniania się pożaru lub wybuchu;
  • wskazać osoby odpowiedzialne za odpowiednie przygotowanie miejsca pracy, za przebieg oraz zabezpieczenie miejsca po zakończeniu pracy;
  • zapewnić wykonywanie prac wyłącznie przez osoby do tego upoważnione, posiadające odpowiednie kwalifikacje;

W praktyce często takie regulacje są ignorowane i wszystko to pozostaje tylko na papierze.

Często słyszymy od naszych poszkodowanych klientów, że dla nich najważniejszą sprawą jest błyskawiczne odbudowanie ciągów produkcyjnych, gdyż nie mogą sobie pozwolić na utratę dotychczasowych odbiorców. Taka utrata oznaczałaby egzystencjalne zagrożenie dla firmy w dłuższym terminie. Niestety, na tego typu ryzyko raczej nie można standardowo wykupić ubezpieczenia. Pozostaje więc tylko tradycyjne odszkodowanie, które umożliwia odbudowanie zniszczonego majątku. Dlatego tak ważne jest podjęcie szerokich działań prewencyjnych, obejmujących nie tylko własne przedsiębiorstwo, ale także wszystkie firmy zewnętrzne działające na jego terenie. Zarówno te obecne, jak i przyszłe.

Kolejnym elementem tych puzzli jest kwestia regresu lub bezpośredniego roszczenia do sprawców szkody – czyli tych podwykonawców czy firm outsourcingowych, które wyrządziły szkodę lub się do niej przyczyniły. Ale to już jest temat na kolejny artykuł.
 

Jeżeli natomiast macie pytania dotyczące tego tematu, to prosimy o kontakt z Leonem Pierzchalskim: Leon.Pierzchalski@warta.pl.

Jak oceniasz artykuł?

Zapisz się do newslettera

Dołącz do newslettera, aby być na bieżąco z ofertą Warty oraz informacjami z rynku.

Polecane aktualności

Zobacz wszystkie aktualności