Choroby sercowo-naczyniowe w ostatnich latach stały się jednym z poważniejszych zagrożeń współczesności. Na zawał serca każdego roku umiera w naszym kraju ok. 15 tys. osób. Przypadki zawału coraz częściej dotyczą przy tym młodej części społeczeństwa. Obecnie już co dziesiąty zawał dotyczy pacjenta przed 45. rokiem życia. A to dla nich schorzenie pozostaje szczególnie niebezpieczne.
Przyczyny zawału bywają niepozorne
Jakie czynniki mają wpływ na rozwój zawału serca? Wiele z nich może wydać się błahych, powszechnie występujących w naszym otoczeniu. Można jednak wyróżnić ważne prawidłowości: 90% osób, które doświadczyły tej choroby przed 40. rokiem życia, paliło papierosy. Kolejna, istotna przyczyna to otyłość. U młodych otyłych mężczyzn ryzyko zawału serca wzrasta bowiem dwukrotnie, a u kobiet – aż trzykrotnie. Nie bez znaczenia pozostaje również stres. Jeżeli dołączymy do tego kolejne klasyczne czynniki ryzyka: podwyższone stężenie cholesterolu, nadciśnienie tętnicze, cukrzycę, obciążający wywiad rodzinny, możemy znaleźć przyczynę ponad 90% zawałów serca.
– W ostatnich latach problem chorób kardiologicznych wśród młodych ludzi niewątpliwie narasta. Winne jest temu przede wszystkim stale przyspieszające tempo życia, a do tego brak aktywności fizycznej. W rezultacie zaś nierzadko otyłość. Tymczasem zawał przebyty w młodym wieku przebiega według dokładnie tego samego mechanizmu jak ten występujący u starszych osób. Z tą różnicą, że bywa groźniejszy dla młodego pacjenta. Dlatego z wypracowaniem zdrowych nawyków nie warto zwlekać – zmiana stylu życia to najlepsza profilaktyka zawału – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, hipertensjolog.
Jak ubezpieczenie pomoże walczyć z chorobą?
Nie zawsze jesteśmy w stanie zapanować nad czynnikami chorobotwórczymi, takimi jak stres, a tego w naszym życiu stale przybywa. Mimo to, o potencjalnych konsekwencjach życia w pędzie często nie myślimy. Z przeprowadzonego przez Wartę w grudniu 2023 roku badania wynika, że tylko 32% Polaków ma oszczędności, które pozwoliłyby im przetrwać trudny czas. Jednocześnie czterech na pięciu badanych przyznało, że pieniądze na leczenie w razie poważnej choroby byłyby dla nich ważne.
– Poważne choroby serca możemy oczywiście leczyć w ramach systemu państwowego. Problemem jest jednak dostępność do usług medycznych. Kolejki do lekarzy czy specjalistycznych badań bywają uciążliwe nawet w przypadku dużo mniej złożonych dolegliwości zdrowotnych. Kiedy zaś mamy do czynienia ze schorzeniami wymagającymi zaawansowanego, długotrwałego leczenia, takimi jak poważne choroby kardiologiczne, okazuje się, że w oczekiwaniu na kolejne wizyty uciekają nam cenne tygodnie, a czasem miesiące. Prywatne leczenie to natomiast duże koszty, zwłaszcza gdy jest zaplanowane na dłużej. Dlatego najlepszym sposobem na zapewnienie sobie szybkiej diagnostyki i leczenia może okazać się polisa ubezpieczeniowa. Takie rozwiązanie w maksymalnie kilka dni pozwala otrzymać środki, które można przeznaczyć na diagnostykę i terapię – komentuje Karolina Kołaszewska, ekspert Warty.